sKUBAni- relacja z Cayo Saetia!





Jesteśmy opodal północnych wybrzeży Holguin, na wyspie o powierzchni 26km kwadratowych, we wschodniej części zatoki Nipes.

Mimo, że znajdujemy się w bazie turystycznej, nie czujemy tłumu gości, a na plaży jesteśmy w większości dnia sami. Historia tego miejsca dla nas jest smutna, ponieważ straciło tutaj życie wiele zwierząt dla ludzkiej rozrywki. Przed rozpadem Związku Radzieckiego wyspa była miejscem, gdzie odbywały się polowania na dzikie zwierzęta. Które oczywiście zostały sprowadzane z Afryki. Kilka zwierząt ocalało, obecnienikt już do nich nie strzela, a żyją sobie wolno, dlatego też bez trudu możemy tutaj spotkać zebry, strusie, bawoły czy antylopy. Ośrodek oferuje safari- konno, lub jeepem 4x4.




Nocowaliśmy w bardzo przyjemnej Vila Cayo Saetia, gdzie mogliśmy też zjeść posiłki czy skorzystać z baru. Atutem tego miejsca są plaże, chociaż pogoda była pochmurna, mogliśmy sobie pozwolić na plażowanie na miałkich, piaszczystych plażach. Dojście do każdej wytoczono ścieżkami, na szczęście są to w miarę dzikie przejścia, co wzbudziło w nas dużo sympatii dla tego miejsca.







Czas opuścić ten dziki raj i udać się dalej. Jesteśmy już blisko Mayari, gdzie mamy zarezerwowany kolejny nocleg i planujemy odwiedzić Park La Mensura. A dlaczego? O tym w kolejnym poście. 

MM.
Copyright © MM en el mundo