Skarby Atacama: Laguna Cejar i Laguna Piedra


Laguna Cejar i jej współtowarzysząca Laguna Piedra znajdują się w północnej części Salar de Atacama, około 30 km od miasteczka San Pedro dlatego zdecydowaliśmy się zwiedzić je na własną rękę. Jakim sposobem? Są dwa. Rower, oczywiście dla osób ze świetną kondycją, pustynia jest gorąca i sucha, brak cienia oraz jakiegokolwiek schronienia po drodze, nie ma możliwości zakupu wody po opuszczeniu miasta, droga miejscami piaszczysta, trudna do pokonania, dziurawa. Dochodzi też pewna wysokość- 2450 m. n. p. m.  Mijaliśmy odważnych śmiałków pokonujących ten dystans na rowerze, dla nas wow. 

Zupełnie spontanicznie wpadliśmy na pomysł by odwiedzić laguny oraz wykąpać się w jednej z nich w bardzo mocno zasolonej wodzie o wysokiej wyporności. Miał być to odpoczynek tuż przed naszym wylotem. I tak w okolicach południa zaczęliśmy poszukiwać pojazdu, a konkretnie kierowcy, który mógłby nas tam zawieźć. Z pomocą wyszedł nasz hostel, Pani z recepcji miała zadzwonić po kogoś z rodziny, wielkie zaangażowanie i zamieszanie zarazem. W końcu, jak to bywa w Ameryce wielki zapał skończy się fiaskiem. Trochę zrezygnowani wyszliśmy na ulicę Caracoles. Nagle nadjechała taksówka. W San Pedro można odnieść wrażenie, że to najtrudniejsze miejsce do złapania taksówki. Transfery na lotnisko zorganizuje prawie każde biuro, ale taksówka? To rarytas. Jednak jest! Niczym pustynna fatamorgana-  nadjeżdża żółtoczarna stara taksówka. Ustalamy z kierowcą trasę oraz zakres wycieczki. Pewną normą przyjętą w Ameryce jest fakt postoju wynajętej taksówki. Kierowca zgadza się zawieźć nas na miejsce, poczekać około dwóch godzin i wrócić z nami do miasteczka. Koszt tej usługi nie jest ani drogi, ani tani. Płacimy 30000 pesos chilijskich za dystans 60 km i 2 h postoju. Zyskujemy szybki transport, relaks jakich mało i wspomnienia, które ogrzewają nas podczas zimowej aury w Polsce. 



Warto zdawać sobie sprawę, że na Atacamie w przypadku większości lagun jest dodatkowo płatny wstęp, obojętnie czy zwiedzasz coś z wycieczką czy indywidualnie, musisz wykupić bilet wstępu, było tak przy Salar de Atacama, Gejzerach itp. Przyznam szczerze, że przy Lagunie Cejari Piedra (występują łącznie) cena jest najwyższa ze znanych nam dotąd  miejsc. 15000 pesos chilijskich od osoby dorosłej. Ale coś za coś, mianowicie infrastruktura lagun jest dobrze rozwinięta. Drewniane kładki, czyste łazienki, szatnie, prysznice. 

Najpierw obeszliśmy teren. Otaczająca pustynia pokryta jest drobnym białym proszkiem soli, słynne wulkany- Licanbur, Lascar oraz Sairecabur złowieszczą na horyzoncie. Trzy jeziora, Cejar z pięknym kolorem wody, który nas zachwycił, do tego obecność flamingów. 










Laguna Piedra znajduję się pare metrów dalej i to w niej można pływać. W jej pobliżu znajduję się jeszcze jedna laguna z flamingami, jak wynika z planu to Laguna Baltinache. Po spokojnym spacerze zajmujemy zacienioną ławeczkę, zostawiamy rzeczy i idziemy się kapać. 





Woda jest ciepła i przyjemna. Wypiera nas do góry, bez najmniejszego wysiłku nasze ciała utrzymują się na wodzie. Wokół laguny jest mięciutki drobny piasek. Laguna Piedras jest dwukolorowa, w miejscu, gdzie jest najgłębiej dominuje ciemny błękit. Po około 20 minutach kończymy zabawy w wodzie. Należy mieć na uwadze ilość soli i jej oddziaływanie na skórę. Po tej krótkiej kąpieli na naszej skórze była ogromna warstwa soli. Udaliśmy się prosto pod prysznic. 
Laguna Cejar y Piedras to doskonałe miejsce na odpoczynek. Puste, oprócz nas było może ze 4 osoby zwiedzające lagunę, doskonała temperatura, oraz relaksująca kąpiel, która jest namiastką Morza Martwego. A krajobraz? Sami go widzicie na zdjęciach! 


MM.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © MM en el mundo