Urugwaj: stolica Montevideo i odrobina dobrej polityki!


Do stolicy Urugwaju dojeżdżamy kolejny raz w swojej podróży, doskonale znamy jej dworzec autobusowy Tres Cruces, z którego korzystaliśmy. Ale wróćmy do początku.





Po wylądowaniu w Montevideo, tu trzeba i należy wspomnieć o ofercie tanich połączeń, które pojawiły się z Europy. A dokładnie z Milanu Linate. Linie lotnicze Iberia oferują lot z przesiadką w Madrycie, co jest trochę paradoksem, ale dającym spore oszczędności finansowe. W stolicy Hiszpanii spokojna możliwość skoczenia na tapas do centrum. 

W Montevideo spod hali przylotów odjeżdża miejski autobus. Bilety można zakupić u kierowcy. Nie pamiętamy numeru, ale kursuje tylko jeden. 

Pierwsze wrażenie miasta zaskakuje. Jest zielono, czysto, współpasażerowie wyglądają bardzo europejsko, na drogach drogie i dobre samochody. To zupełnie inna Ameryka, nie taką, którą znaliśmy do tej pory. 

Jako, że post dedykowany jest stolicy Urugwaju, to w tym miejscu chcemy wspomnieć Prezydenta. Może kojarzycie sympatycznego starszego Pana pod wąsem, nazywanego "Pepe"? To szczególna postać w historii kraju. Jose Mujica piastował urząd prezydencki przez pięć lat od 2010 do 2015 roku, w tym czasie przez kraj przeszła fala reform.  Zażegnał on konflikt z sąsiednią Argentyną, a do tego prowadził politykę prospołeczną. Dał się poznać jako najbardziej liberalny prezydent w historii kraju: zalegalizował aborcje, a także produkcje i sprzedaż marihuany.


zdjęcie zapożyczone z portalu Interia.pl


Jednak to, co go wyróżnia to dotrzymanie obietnicy przedwyborczej. Kiedy deklarował, że jest prezydentem wszystkich Urugwajczyków. Jose z małżonką od samego początku swojej prezydentury wspiera program Juntos (razem), który zajmuje się budową domów dla osób żyjących w ubóstwie. Na ten cel przekazuje 90% swojego wynagrodzenia, to samo czyni jego żona senator Lucia Topolansky. Para żyje zatem za średnią krajową, zrezygnowali z mieszkania w Pałacu Prezydenckim, pozostali w swoim skromnym domu z małym ogródkiem w jednej z najbiedniejszych dzielnic Montevideo- El Cerro. Jedyny samochód, jaki posiadają to stary volkswagen garbus. W 2012 roku BBC ogłosiło Mujica najbiedniejszym prezydentem świata. Jednak On sam podkreśla, że więcej do szczęścia nie potrzebuje. 
Od czasu objęcia władzy w kraju obniżył się odsetek osób żyjących w nędzy, z 40% zredukowany został do 20%. Projekty Pepe są dalej popierane, a obecny Prezydent - Tabare Vazquez, daje kolejny niezwykły przykład. Jako, że z zawodu jest lekarzem onkologiem, jeden dzień w tygodniu pracuje w szpitalu. Wprowadził też zakaz palenia papierosów w miejscach publicznych. To pierwszy taki zakaz w krajach latynoamerykańskich.


Zdaje się, że władza rzutuje na nastroje społeczeństwa. Urugwajczycy są sympatycznymi optymistami. I chociaż ich kraj odwiedza mniej turystów, a tango przypisano (niesłusznie) tylko Argentynie nie żywią urazy. 
W Montevideo czas płynie wolno, nikt nie pędzi za uciekającym autobusem, nie ma korków, ludzie chętnie wymieniają się pozdrowieniami czy przystaną na chwilę by porozmawiać. Nie ma pośpiechu. Jednak widać oddanie pracy. Od rana urzędy i banki gromadzą sporo mieszkańców.
Stolica Urugwaju różni się od argentyńskiej także poziomem bezpieczeństwa. Miasto ciężko określić jednym stylem architektonicznym. Obok pięknie odnowionego domu potrafi stać rozpadająca się ruina. Podobnie jak w sąsiedniej Argentynie doszukamy się wielu kontrastów. Przepych i bogactwo reprezentacyjnych dzielnic kontra bieda.




Plac Niepodległości (Plaza Independencia) kojarzy każdy z Was. Pośrodku wznosi się pomnik konny bohatera narodowego Urugwaju Josego Artigasa. W podziemnym mauzoleum znajduje się jego urna z prochami.




Najciekawszy budynek na placu to niewątpliwie Palacio Salvo. Najwyższy, 95 metrowy obiekt, mieszczący 27 pięter. Kiedy ukończono jego budowę szczycił się mianem najwyższego budynku w Ameryce Południowej. Wzniesiony w miejsce historycznej kawiarni La Giralda, w której zabrzmiało premierowe wykonanie najsłynniejszego tanga La Cumparsita Gerarda Matosa Rodriqueza.  

Stare Miasto przechodziło wielokrotne przebudowy. Pamiątką po okresie kolonialnym na Placu Niepodległości jest Cytadela, którą warto przekroczyć by udać się na spacer głównym deptakiem Sarandi. Ciągną się tutaj kawiarnie, sklepy, a także ustawiają się ze swoim rękodziełem uliczni artyści.






Kiedy z Sarandi skręcimy w prawo, w ulicę Perez Castellano dojdziemy do największej kulinarnej atrakcji stolicy. Mercado del Puerto. Uwielbiamy takie miejsca, pierwszym które nas zachwyciło spotkaliśmy w swojej podróży po Santiago de Chile. O czym już pisaliśmy na blogu.


Mercado del Puerto, a w tle budynek Izby Celnej



Urugwajskie Mercado jest równie ciekawe i smaczne. Zabytkowa hala, która miała zostać przeznaczona na dworzec autobusów konnych, obecnie mieści typowe urugwajskie restauracje. W menu rządzi mięso z rusztu, które jest pieczone na oczach klientów. Oprócz wołowiny zjemy tutaj także empanady, ryby i owoce morza. Trzeba odstać swoje w oczekiwaniu na wolny stolik, ale gra jest warta świeczki. Smak, zapach i atmosfera tego miejsca wynagradza wszystko!








Warto w tym miejscu pokusić się o kieliszek lokalnego trunku, medio y medio. Czyli pół na pół. To historycznie związana z tym miejscem mieszanka wina słodkiego musującego z wytrawnym białym. Produkowana tylko na zamówienie lokalu Casa Roldos od 1888 roku.

To miejsce zaskakuje jeszcze bardziej, kiedy spacerując wewnątrz starej powozowni dostrzegamy sprzedaż staroci, obrazów, czy pamiątek. Najwięcej kupców zastaniemy w sobotę rano. Gromadzą się głównie wokół fontanny przed Mercado.

Imponująco wygląda port i Izba Celnicza usytuowana tuż za Mercado del Puerto.

Kolejnym miejscem na spacery jest Rambla. Jednak my będziemy w stosunku do niej krytyczni. Rozczarowaliśmy się nią, owszem są bary i restaurację, można pojeździć rowerem, zobaczymy kilka plaż. Jednak woda, która dociera do brzegów Montevideo nie ma ładnego koloru. To trochę wymuszona atrakcja. Udało nam się jednak odszukać pewną perełkę, to wkomponowany w nowoczesne bloki, fragment starej kamienicy, w której obecnie mieści się kino.





MM. 

23 komentarze:

  1. Przepięknym miejscem jest z tego co widzę Montevideo, mam nadzieję że będę miała kiedyś możliwość by zwiedzić to miejsce, plac niepodległości jest cudowny nie to co nasze Polskie rynki itd...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bajecznie miejsce, bajeczne jedzenia i bajeczne zdjęcia! Naprawdę super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne miejsce, patrząc na to jedzenie aż zgłodniałam.. świetne zdjęcia! Szkoda ze tak daleko.. ale mam nadzieje ze kiedyś to miejsce odwiedzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany, Jakie cudowne i malownicze miejsce. Nie wiedziałam, że Urugwaj jest taki cudowny. Mega Ci zazdroszczę, że mogłaś tam być. Prześliczne zdjęcia zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne, moje marzenie Ameryka południowa zawsze chciałam ją odwiedzić. Piękne zdjęcia i smaczne potrawy

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo dużo podróżujesz- zauważyłam że byłaś w Hiszpanii - ja również. Granada to piękne miejsce. Wracając, w piękny sposób ukazałaś piękne miasto. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny gest prezydenta ;)

    Miejsce jest przepiękne, szkoda jednak, że tak wiele ubóstwa.

    OdpowiedzUsuń
  8. No wiadomo, że Pepe z tykiewką <3 Z chęcią będę tu zaglądać, interesujący blog!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajna relacja, jednak na Twoim miejscu pomyślałabym o troszkę większych zdjęciach - wiem, że po kliknięciu w miniaturkę są one większych rozmiarów, ale gdyby były one domyślnie większe, byłoby to duże ułatwienie dla nas, czytelników ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. W Urugwaju polecam lokalne wina z endemicznych odmian winogron.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam sporo dobrego o tamtejszym prezydencie. Dobrze, że sytuacja zmienia się tam na lepsze. Zazdroszczę dostępu do świeżych ryb ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że my nie mamy takiego prezydenta.
    Piekne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak cudownie kocham podróżować, świetny post świetnie przygotowany będę częściej tu zaglądać pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham podróżować <3 Aktualnie jestem na etapie obmyślania kierunku podróży na ten rok

    OdpowiedzUsuń
  15. Wydaje się fajnie,uwielbiam podróżować i tez bym chciała kiedyś zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. piękne miejsce- zdjęcia są genialne! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. O super! Ja tak daleko jeszcze nie byłam. Może kiedyś. A post świetny :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowita postawa Prezydenta i ciekawa opowieść. Przyznam szczerze, że nic nie wiem o Urugwaju, oprócz jego położenia na mapie. Chętnie nadrobię ta wiedzę, odwiedzając kolejne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
  19. Inspiring story there. What occurred after? Take care!

    OdpowiedzUsuń
  20. Since the admin of this website is working, no hesitation very
    rapidly it will be well-known, due to its feature contents.

    OdpowiedzUsuń
  21. Thanks for sharing your info. I truly appreciate your efforts and I am waiting for your next write ups thanks once again.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow, that's what I was looking for, what a stuff! existing here at this website, thanks admin of this web site.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © MM en el mundo